Wtorek, 29 marca 2016
Kategoria Rudawy Janowickie
Świdnica-Bolków-Marciszów "Cztery pory roku"
Tuż po świętach, udało mi się wygospodarować cały wolny wtorek na wyprawę rowerową :) Tym razem postanawiamy z Pawłem pojechać ze Świdnicy w Rudawy Janowickie przez Bolków. Wyjeżdżamy ze Świdnicy przez Osiedle Nad Potokiem i jedziemy przez Milikowice do Świebodzic. Pogoda nie jest najlepsza. Jest chłodno, na niebie krążą ciemne chmury i wieje silny wiatr. Przejeżdżamy przez świebodzicki rynek i wyjeżdżamy ze Świebodzic w kierunku Chwaliszowa. Tu czeka na nas pierwszy w tym dniu podjazd asfaltowy. Nie jest on zbyt długi, ani nie ma dużego nachylenia, ale wiejący cały czas w twarz wiatr powoduje, że dojeżdżam na jego szczyt zmachany jak rzadko kiedy.

W czasie jazdy pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie. Czasem świeci słońce, czasem pada przelotny deszcz lub śnieg. Tylko ten wiatr jest niezmienny... W czasie większych opadów chowamy się pod drzewami (co wiele nie daje bo są bez liści :p) lub wiatami przystankowymi. To nas trochę spowalnia, ale na szczęście nigdy nie pada zbyt długo.

Mijamy Chwaliszów, na krzyżowce w Starych Bogaczowicach skręcamy w prawo na Sady Górne. Przejeżdżamy przez wioski Figlów, Półwsie i docieramy do Wierzchosławic. Tam na pobliskim wzgórzu stoją dwa wiatraki, które postanawiamy obejrzeć z bliska.

Po dłuższej przerwie przy wiatrakach ruszamy dalej.

Z Wierzchosławic dojeżdżamy do drogi krajowej nr 5, a nią do Bolkowa. W Bolkowie robimy sobie przerwę na zamku.

Pierwsza wzmianka o zamku pochodzi z 1277 r. Zamek Bolków został założony przez księcia legnickiego Bolesława II Rogatkę zwanego Łysym, później rozbudowany przez jego syna Bolka I Surowego, księcia świdnicko-jaworskiego. Polityka Bolka I doprowadziła do rozbudowy warowni chroniących przejść przez masyw Sudetów. Przyczyniło się to do utrzymania niezawisłości księstwa świdnicko-jaworskiego do końca XIV w. (najdłużej ze wszystkich śląskich księstw) W 1392 r. zamek przeszedł na własność królów czeskich. Zamek, jak wszystkie stare obiekty tego typu ma burzliwą historię, której dokładnie nie chcę tu przytaczać. W skrócie: był on kilka razy oblegany, częściowo niszczony, kolejni właściciele prowadzili jego liczne przebudowy i remonty :)
Z Bolkowa wyjeżdżamy drogą krajową nr 5, a następnie zjeżdżamy z niej na drogę lokalną w kierunku miejscowości Płonina. Po kilku kilometrach jazdy po płaskim zaczyna się podjazd Poręba (620 m n.p.m). Pierwsze kilometry podjazdu nie są ciężkie, ale końcówka jest już bardzo wymagająca. Powoli, spokojnym tempem udaje nam się zdobyć ten podjazd bez większych problemów.

Cały trud podjazdu jak zwykle rekompensowały piękne widoki na szczycie :)

Po odpoczynku, zjeżdżamy do miejscowości Płonina. W trakcie zjazdu, słońce szybko zakryły chmury i znowu zaczął padać deszcz :/

W Płoninie na krzyżówce skręcamy w lewo i jadąc cały czas prosto docieramy do Marciszowa. Z Marciszowa zaczynamy kolejny podjazd, tym razem w kierunku Przełęczy Rędzińskiej, ale nie docieramy na jej szczyt. W połowie podjazdu, zjeżdżamy w lewo w Wieścioszowicach i objeżdżamy Rezerwat Kolorowych Jeziorek od wschodu, drogą szutrowo-asfaltową. Wiatr w górach ustał, niebo znowu się rozpogodziło, jazda na rowerze w takich warunkach jest bardzo przyjemna.

Dojeżdżamy do miejscowości Raszów, a tam na głównej krzyżowce skręcamy w prawo. Po wyjeździe z miejscowości droga asfaltowa zmienia się w drogę leśną. Czeka tu na nas ok. 1 km szutrowego, bardzo stromego podjazdu. Po przejechaniu może 50 m kapituluje. Paweł, po 100 m też. Pozostaje nam prowadzić rowery na szczyt wzniesienia. Po dotarciu na szczyt, jedziemy w dół szlakiem, który prowadzi nas kolejno do kolorowych jeziorek.

Po krótkiej przerwie przy pierwszym jeziorku jedziemy dalej.

Docieramy do kolejnego jeziorka...

Po małym odpoczynku przy Błękitnym Jeziorku ruszamy dalej. Niestety zmrok w górach przychodzi bardzo szybko i nie udało mi się już zrobić wyraźnych zdjęć dwóch kolejnych jeziorek: purpurowego i żółtego. Mogę tylko powiedzieć, że nie są one już tak okazałe jak Jeziorko Błękitne, ale polecam przekonać się o tym osobiście :) Już po zmierzchu wydostajemy się z lasu i zjeżdżamy przez Wieściszowice do Marciszowa. W Marciszowie łapiemy pociąg do Wałbrzycha, a stamtąd rowerami jedziemy przez Pogorzałę i Witoszów do Świdnicy.
Kolejna bardzo udana wyprawa rowerowa za nami. Plan wypełniony w 100%. Udało zobaczyć się wszystko co planowaliśmy. Chyba już pora na planowanie kolejnej wyprawy rowerowej :)
- DST 80.70km
- Czas 10:24
- VAVG 7.76km/h
- VMAX 46.80km/h
- Temperatura 12.0°C
- Podjazdy 1366m
- Sprzęt EVA
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Również byłam kiedyś na Kolorowych Jeziorkach na rowerze. Piękne miejsce. Uwielbiam je. W drodze powrotnej też zaliczyliśmy Porębę, ale w ramach zjazdu. Genetyk kilka ładnych lat temu pisał, że jak dla niego to najszybsza polska szosa. Klik. Niestety obecnie asfalt w stronę Bolkowa jest tragicznej jakości i jak ktoś chce się zabić, to nie ma problemu. :) Zjeżdżałam tamtędy dwa razy i jak się nawinie kolejna okazja, to chyba będę już sprowadzać rower. Gdyby wylali nowy asfalt, byłoby pięknie. Obecnie radzę omijać to miejsca z daleka.
monikaaa - 15:03 niedziela, 8 maja 2016 | linkuj
Komentuj