Informacje

  • Wszystkie kilometry: 1521.90 km
  • Km w terenie: 0.00 km (0.00%)
  • Czas na rowerze: 5d 18h 58m
  • Prędkość średnia: 10.66 km/h
  • Suma w górę: 28127 m
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Pietrekk.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 30 kwietnia 2016 Kategoria Góry Izerskie

Szklarska Poręba-Świeradów-Zdój-Szklarska Poręba "Pętla Izerska"

Tak się w tym roku złożyło, że praktycznie "majówka" zaczęła się w ostatnią sobotę kwietnia i właśnie w ten dzień wyruszamy z Pawłem na kolejną wyprawę rowerową. Rano pojawiamy się na stacji Świdnica Miasto skąd po przesiadce w Jaworzynie Śląskiej jedziemy pociągiem do Szklarskiej Poręby Górnej.

SA139 "Link" w Jaworzynie Śląskiej.

Przemierzając zatłoczonym pociągiem Kotlinę Jeleniogórską, podziwiamy piękne widoki i omawiamy szczegóły dzisiejszej wyprawy rowerowej.

Karkonosze z ośnieżonymi szczytami... tylko nie mylić z Alpami :)

Wysiadamy punktualnie w Szklarskiej Porębie Górnej, a tam wita nas rześkie poranne powietrze i malownicze widoki.

Karkonosze od strony Szklarskiej Poręby.

Po zaopatrzeniu się w prowiant, wyjeżdżamy ze Szklarskiej Poręby drogą wojewódzką nr 358. Do Zakrętu Śmierci mamy pierwszy w tym dniu podjazd, nie jest on zbyt wymagający, jak dla mnie w sam raz na rozgrzewkę. Pogoda dopisuje, świeci słońce, jest ciepło, wiatru utrudniającego jazdę brak. Przyroda w kotlinie jeszcze trwa w lekkim letargu, ale pewnie jak tylko nastanie kilka ciepłych dni, wszystko pokryje dywan soczystej zieleni. W takim otoczeniu i przy takiej pogodzie jazda rowerem to czysta przyjemność :)  Za Zakrętem Śmierci zjeżdżamy z asfaltowej drogi i jedziemy w kierunku Piechowic czarnym i żółtym szlakiem.

Szutrowy szlak w kierunku Piechowic. Chyba takie nawierzchnie lubię najbardziej :)

Po dotarciu do Piechowic, skręcamy w lewo na fioletowy szlak rowerowy, który biegnie wzdłuż rzeki Małej Kamiennej. Po wjeździe w las, po kilkuset metrach, zjeżdżamy na chwilę ze szlaku, aby zrobić sobie krótką przerwę przy malowniczym wodospadzie.

Wodospad Kropelka.

Po przerwie wracamy na szlak i kontynuujemy naszą wyprawę w kierunku Rozdroża Izerskiego. Szeroka, szutrowa droga wiedzie cały czas lekko pod górę, ale nie jest to specjalnie dokuczliwy podjazd.

W kierunku Rozdroża Izerskiego.

Spokojnym tempem, dojeżdżamy bez najmniejszych problemów do Rozdroża Izerskiego, gdzie urządzamy sobie dłuższy postój na posiłek. Po przerwie ruszamy dalej, najpierw drogami asfaltowymi, a następnie szutrowym niebieskim szlakiem na Sępią Górę. Przed szczytem, trzeba było pokonać krótki stromy kawałek podjazdu pokryty śliską trawą, ale udaje nam się pokonać i tą przeszkodę :) 

Stóg Izerski i miejscowość Świeradów-Zdrój z Sępiej Góry (828 m npm).

Na szczycie robimy sobie przerwę, która nieco nam się przedłuża. Jesteśmy już trochę zmęczeni, a w dodatku przed nami sroży się nasz kolejny cel, Stóg Izerski... Jednak, w końcu zbieramy się do dalszej drogi, próbujemy zjechać niebieskim szlakiem do Świeradowa. Niestety zjazd okazał się dużo trudniejszy od wjazdu. Szlak na tym odcinku wiedzie stromo w dół, jest bardzo kamienisty i nierówny. Pozostaje nam prowadzić rowery na dół, jaka szkoda :/

Niebieski szlak z Sępiej Góry do Świeradowa-Zdrój.

Po 20 minutach spaceru w dół, docieramy do asfaltowej drogi, którą następnie zjeżdżamy do Świeradowa, do drogi wojewódzkiej nr 404. Główną drogą wyjeżdżamy z miejscowości, a następnie skręcamy w lewo, na drogę nr 361 w kierunku Czerniawy. W Czerniawie-Zdrój trochę pobłądziliśmy szukając części uzdrowiskowej, a gdy ją w końcu odnaleźliśmy, jej niskie walory turystyczne lekko nas rozczarowały :/ W miasteczku wjeżdżamy na zielony, asfaltowy szlak, który prowadzi bezpośrednio do schroniska na Stogu Izerskim. Na początku szlak wznosi się dość łagodnie do góry, podjazd nie sprawia nam zbyt wielkich trudności. Słonko przyjemnie grzeje, mijamy uśmiechniętych turystów, dokoła las, ptaki wesoło śpiewają, można by powiedzieć, sielanka. Przejeżdżamy przez rozwidlenie dróg i... naszym oczom ukazuje się potężna ścianka. Moja pierwsza myśl, gdy ją ujrzałem: "fiu, fiu, ale bydlak"

Bydlak, ściana płaczu, katorga - te słowa najlepiej oddają naturę tego odcinka podjazdu.

Wyrwałem się do przodu. Myślałem, że nachylenie ponad 15% będzie się utrzymywać tylko przez kilkaset metrów, a utrzymywało się przez ponad 2,0 km. Chciałbym tu napisać, jak to po heroicznym boju dojechałem na szczyt bez zsiadania z siodła. Niestety, prawda jest taka, że zatrzymywałem się chyba z 5 razy. Paweł jechał spokojniejszym tempem, ale i jemu też się nie udało zdobyć tego bydlaka na raz..., ale spokojnie, jeszcze tam wrócimy i wyrównamy rachunki :). Po przejechaniu przez serpentynę, nachylenie podjazdu zmniejsza się do akceptowalnych na nasze biedne nogi 8-9%.

Śnieg nie utrudniał podjazdu, raczej go mile urozmaicał :)

Pozostały odcinek podjazdu pokonujemy spokojnym tempem bez większych problemów. Na górze  jak zwykle czekały na nas piękne widoki.

Kolejka gondolowa ze Świeradowa-Zdroju na Stóg Izerski (1105 m npm.)

Po dłuższym odpoczynku, ruszamy w dalszą drogę. Zjeżdżamy ze Stogu Izerskiego żółtym szlakiem do przełęczy Łącznik, a tam skręcamy w lewo, w kierunku Polany Izerskiej.

Malownicza droga do Polany Izerskiej.

Na Polanie Izerskiej wjeżdżamy na niebieski, asfaltowy szlak, który prowadzi nas z kolei do Hali Izerskiej. Ogólnie szlak prowadzi nas w dół, sporadycznie pojawiają się krótkie i łagodne podjazdy. Można było czerpać mnóstwo satysfakcji z jazdy po tak pięknych terenach.

Hala Izerska. Do dopełnienia malowniczego widoczku brakuje tylko juhasa z owcami :p

Z Hali Izerskiej jedziemy zielonym szlakiem rowerowym na Przełęcz Szklarską, zatrzymując się po drodze przy rzece Izera.

Rzeka Izera, wyznaczająca na tym odcinku granicę polsko-czeską.

Z Przełęczy Szklarskiej zjeżdżamy drogą krajową nr 3 do Szklarskiej Poręby.

Elektryczny zespół trakcyjny 31WE "Impuls" na stacji Szklarska Poręba Górna.

W Szklarskiej Porębie, wracamy pociągiem z przesiadką w Jaworzynie Śląskiej do Świdnicy. Tak kończy się kolejna wyprawa rowerowa. Była to moja pierwsza wycieczka w Góry Izerskie, ale już wiem, że muszę tam wrócić. Mnóstwo szlaków rowerowych, piękne widoki i ten pojazd, który trzeba podjechać na raz :)  Nie pozostaje mi już nic innego jak wyciągnąć mapę i planować kolejną wyprawę.


  • DST 77.50km
  • Czas 08:31
  • VAVG 9.10km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 1861m
  • Sprzęt EVA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Fantastyczny wypad! :) Piękne rejony do jazdy. Miałam kiedyś "przyjemność" jechać tą ścianką płaczu. Daje w nogi, nie ma co :)
monikaaa
- 18:47 sobota, 7 maja 2016 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa jlrek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl